Przeszłość zachowana w pamięci jest częścią teraźniejszości - Tadeusz Kotarbiński
Powyższą dedykację podpisaną m.in. przez burmistrza Skarszew Dariusza Skalskiego, znajdziemy na kamiennej płycie upamietniającej istniejący przy ul Dworcowej, dawny cmentarz ewnagelicki funkcjonujący od XVII w do roku 1978, kiedy to został zlikwidowany. Po raz kolejny piękne epitafia, służą jedynie za zasłonę dymną do robienia własnych interesów. Sprawę tego miejsca można streścic w skrócie, był cmentarz, na jego miejscu powstał park o który miasto przez dziesięciolecia nie dbało. Nagle po wielu latach, burmistrz Skalski znalazł jednak natchnienie czyli środki z dotacji unijnych i postanowił w tym miejscu rewitalizować park, dokładając do niego plac zabaw dla dzieci, plenerowe zestawy do ćwiczeń fitness oraz ... toalety dla psów. Sam burmistrz jednoznacznie twierdził, że podczas likwidacji w roku 1978 r cmentarza, znajdujące się tutaj szczątki, zostały przeniesione w inne godne miejsce. Była to nieprawda albowiem żadne szczątki nie były nigdy wydobywane ani tym bardziej przenoszone. Tego lata polsko-niemiecka Fundacja "Pamięć" dostała zgodę od wojewody pomorskiego na wykonanie prac badawczych na dawnym cmentarzu, wraz z zgodą na ekshumację ciał. Tu wyjaśnić należy iz chodziło o ewentualne groby poległych niemieckich żołnierzy. Takich grobów nie znaleziono, jednak przy okazji stwierdzono bardzo licznie występujące szczątki ludzkie ale ponieważ nie były one objete zgodą wojewody, groby te zasypano z powrotem. Tak więc mimo protestów mieszkańców, przedstawicieli gmin wyznaniowych, Konsulatu i władz niemieckich, nie poszanowano jak nakazuje tradycja miejsc pochówku i przystapiono do realizcji budowy parku rozrywki, choć pozostawienie go w formie tradycyjnego parku, nie wzbudzałoby tylu kontrowersji a wręcz była na to niemal jednomyślna zgoda. Cóż trzeba było jednak postawic na swoim.
Tablica ustawiona przez obecne władze Skarszew. Dwa słupki to pozostałośc po obowiązkowej tablicy unijnej dotacji. Zabrakło kasy na ich usunięcie???
Głaz przypomianający o byłym cmentarzu, ustanowiony w roku 1998.
Wracając jednak do tytułu notki. Dzisiejszego wieczora, kilkoro osób z Skarszew, przybyło na dawny cmentarz ewangelicki i tradycyjnie, jak to na nekropoliach w Polsce bywa, zapaliło znicze. W którymś momencie pojawił się na terenie b. cmentarza radny Stanisław Kolberg, wzywając Policję, celem dokonania interwencji w związku z zaistniałą prowokacją. Przybył patrol policyjny w liczbie dwóch funkcjonariuszy. Na pytanie jednej z osób czy wzywającym był radny Kolberg, odparli że tak, bo takie dostali zgłoszenie. Po wymianie kilku bardzo uprzejmych zdań z stróżami prawa, do akcji wkroczył przysłuchujący sie obok radny Kolberg o fizjonomi i proweniencji typowego ORMO-wszczyka, który nie wytrzymał i wdał się w rozmowę nie rokującej dobrze o jego intelekcie. Zaprowadził więc obu policjantów na miejsce wstrząsającej prowokacji. Policjanci po bodaj kolejnych dwóch minutach wsiedli do samochodu i odjechali, być może uznając (to tylko moja sugestia) że zostali wystrychnięci na przysłowiowego dudka. No cóż, radny Kolberg zapewne musiał stracić płuca, samodzielnie zdmuchując ogień z dziesiątek palących się zniczy. No bo jakże to tak, palić znicze na cmentarzu, bez zgody lokalnych włądz. To sie dopiero ludziom w tych łbach poprzewracało.
Zestaw plenerowych urządzeń do fitness na terenie dawnego cmentarza.
Plac zabaw dla dzieci na terenie dawnego cmentarza.
Z ostatniej chwili: Dziś rano, wezwano służby porządkowe któe usunęły z terenu d. cmentarza ewangelickiego w Skarszewach, znicze nagrobkowe. Cóż tu więcej komentować.
